Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
siostry, gotów jestem płacić normalną, rynkową cenę najmu; ultimatum natomiast żadnego nie przyjmuję - powiedziałem już, jak zareaguję na próbę siłowego rozwiązania.
Krzysztofie, nie strasz mnie milicją, nie rozmawiaj na mój temat z rodziną Wrońskich, daj mi żyć i zostać tutaj, dopóki nie wypełni się seans. Przecież Ty również jesteś człowiekiem seansu.

Jako polonistka, za którą uważa mnie Witek (a w jego ustach, domyślam się, to określenie ma mnie zaemblematować, zaszufladkować i pomniejszyć), mogę powiedzieć o tej powieści tylko tyle, że jest napisana po pierwsze źle, po drugie niechlujnie, a po trzecie nieprawdziwie. Jestem pewna, że czytelnik, bez mojej znajomości realiów, musi
siostry, gotów jestem płacić normalną, rynkową cenę najmu; ultimatum natomiast żadnego nie przyjmuję - powiedziałem już, jak zareaguję na próbę siłowego rozwiązania.<br>Krzysztofie, nie strasz mnie milicją, nie rozmawiaj na mój temat z rodziną Wrońskich, daj mi żyć i zostać tutaj, dopóki nie wypełni się seans. Przecież Ty również jesteś człowiekiem seansu.<br><br> Jako polonistka, za którą uważa mnie Witek (a w jego ustach, domyślam się, to określenie ma mnie zaemblematować, zaszufladkować i pomniejszyć), mogę powiedzieć o tej powieści tylko tyle, że jest napisana po pierwsze źle, po drugie niechlujnie, a po trzecie nieprawdziwie. Jestem pewna, że czytelnik, bez mojej znajomości realiów, musi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego