wiedział, że je zna, że jest tylko zawieszone w zakamarkach jego pamięci.<br>Dalej pił gorzałkę razem z Liściem. I choć ruchy stały się chybotliwe, choć po zamknięciu oczu świat zdawał się wirować w szaleńczym tańcu, myśli Magwera nabierały ostrości. Jakby wódka zdzierała z jego pamięci kolejne zasłony, ułatwiając dojście do sedna tkwiącej w głowie tajemnicy. Czuł to wyraźnie z każdym łykiem - tak, jak ciepło rozchodzące się po żołądku. Wreszcie samogon się skończył, a Magwer pozostał na granicy snu i jawy, ni pijany, ni trzeźwy, pełen niewiedzy, lecz bliski już zrozumienia.<br>Kiedy na chwilę otworzył powieki, przeczucia zniknęły. Znów musiał zbierać je