ta młoda i ponętna blondynka. Znał właściciela tej willi po sąsiedzku, był to mecenas Wiesław K., uchodzący za najbieglejszego w L. cywilistę, zwłaszcza od skomplikowanych spraw spadkowych. Mecenas K. był trzy lata po rozwodzie, nie było więc w tym niczego dziwnego, że w jego dostatnim domu pojawiła się młodziutka i seksowna dziewczyna.<br><q>- Nie poznałam go</> - zeznała w śledztwie Beata W. <q>- ale Walerian G, powiedział, że mnie zna z Niemiec i zażądał, bym przyszła do niego do domu w ciągu najbliższych paru dni, gdyż chce porozmawiać i powspominać dawne czasy. Odpowiedziałam, że go nie znam, że to jakaś pomyłka, ale on powiedział