stypendia i kobiety też". Dowodzi więc młodości, przewodnicząc kolejnym "rewolucjom" humanistycznym i uprawiając jogging. Są lata siedemdziesiąte, więc nie musi już uprawiać tylko seksu, by dowieść sprawności i być szczęśliwym. Zapp prawdopodobnie mężnie zniósłby argument studentki odtrąconej z powodu głoszonego wcześniej homoseksualizmu, która ripostuje oburzona: "To przecież było w zeszłym semestrze!". Zapp bowiem ma zdolność przetrwania i wie, że "ja" trzeba zmieniać, a ukonstytuowana tożsamość jest podobnym anachronizmem jak powieść.<br>W Małym światku trwa, pozornie beztroska, dekonstrukcja tożsamości indywidualnej i tożsamości kultury, bo skoro - jak stwierdzają bohaterowie - "nasza cywilizacja jest cywilizacją lekkiego bagażu i ciągłych przesiadek" - to, dowodzi Sybil Maiden, wszystko