Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasz Julo czerwony
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1975-1986
Fe! Proszę się nakryć!"
Milkną, za to słychać szczęśliwy jęk SŁOWACKIEGO,
MATKA prostuje się, cofa i wychodzi; światło na Poecie
gaśnie.
SZARA SPIKERKA Ciekawa jestem, jak on to wyrazi?
BIAŁA SPIKERKA Jak? (parodiuje)
...Ptak dniem znużony
zamknie ciemne oczy...
I jaśminową się nocą otoczy...
Skrzydłem słabnącym... wionie kilka razy.
Już sen go pojął... jak lilię bez zmazy...
Wybuchają obie młodym śmiechem.
SCENA SIÓDMA
Jedyne światła na SPIKERKACH, które wyciągają termosy
i kanapki, żeby się posilić. Kiedy rozjaśni się cała scena,
ujrzymy grupę nieruchomych EMIGRANTÓW i maszerującego między nimi malutkiego Poetę.
SŁOWACKI monologuje Konfederacja... jasne... albowiem... zresztą... Tak,
dzieje są niewyczerpaną skarbnicą
Fe! Proszę się nakryć!"<br>Milkną, za to słychać szczęśliwy jęk SŁOWACKIEGO,<br>MATKA prostuje się, cofa i wychodzi; światło na Poecie<br>gaśnie.<br>SZARA SPIKERKA Ciekawa jestem, jak on to wyrazi?<br>BIAŁA SPIKERKA Jak? (parodiuje)<br> ...Ptak dniem znużony<br> zamknie ciemne oczy...<br> I jaśminową się nocą otoczy...<br> Skrzydłem słabnącym... wionie kilka razy.<br> Już sen go pojął... jak lilię bez zmazy...<br>Wybuchają obie młodym śmiechem.<br>SCENA SIÓDMA<br>Jedyne światła na SPIKERKACH, które wyciągają termosy<br>i kanapki, żeby się posilić. Kiedy rozjaśni się cała scena,<br>ujrzymy grupę nieruchomych EMIGRANTÓW i maszerującego między nimi malutkiego Poetę.<br>SŁOWACKI monologuje Konfederacja... jasne... albowiem... zresztą... Tak,<br>dzieje są niewyczerpaną skarbnicą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego