Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
zginał w ukłonie plecy - w ukłonie pobożnym a nieokreślonym co do kierunku - i ruszał ku drzwiom kancelarii, aby odsapnąć nieco i ochłonąć dopiero w ciemnej, głębokiej sieni... Tam jeszcze kilku innych czekało swej kolei-Około południa znużony dygnitarz zamykał commissorium. Teraz ożywiał się pan Czartkowski i wzmiankami o obiedzie tudzież sentencją ewangeliczną, że "duch jest ochoczy, mój łaskawco, ale ciało mdłe... od razu stwarzał atmosferę pełną pogodnej nadziei i miłego humoru, daleką od nudnych i trudzących spraw urzędowych. Komisarz zbierał papiery do swej torby i obaj panowie żwawo opuszczali kancelarię...
Po obiedzie pan Czartkowski szedł zwykle do swych zajęć gospodarskich, a
zginał w ukłonie plecy - w ukłonie pobożnym a nieokreślonym co do kierunku - i ruszał ku drzwiom kancelarii, aby odsapnąć nieco i ochłonąć dopiero w ciemnej, głębokiej sieni... Tam jeszcze kilku innych czekało swej kolei-Około południa znużony dygnitarz zamykał commissorium. Teraz ożywiał się pan Czartkowski i wzmiankami o obiedzie tudzież sentencją ewangeliczną, że "duch jest ochoczy, mój łaskawco, ale ciało mdłe... od razu stwarzał atmosferę pełną pogodnej nadziei i miłego humoru, daleką od nudnych i trudzących spraw urzędowych. Komisarz zbierał papiery do swej torby i obaj panowie żwawo opuszczali kancelarię...<br>Po obiedzie pan Czartkowski szedł zwykle do swych zajęć gospodarskich, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego