w końcu porządnie się wyspać, a ja do mojego zeszytu.<br>12 lipca<br>Okropny jest ten facet po drugiej stronie. Nazywam go w myślach Stary Sęp, bo tak po prostu wygląda. Jest stary, chudy, jakby wyleniały, z nosem jak haczyk, z nieruchomym spojrzeniem. Na tle tej ściany zalanej słońcem wygląda jak sęp na piaszczystej, <page nr=113> rozgrzanej pustyni. Cicho czatuje na jakiś ochłap, na soczysty kęs mojej prywatności. Prawie nie patrzy w inna stronę. Kiedy go przez chwilę nie ma, otwieram okna i wpuszczam trochę światła. Kwiaty już zupełnie zwiędły od tego mroku. Nie mam pojęcia, czemu tak się boję, czemu on mnie tak