Typ tekstu: Książka
Tytuł: Wyjść z matni
Rok: 1994
lepiej by było, gdybym był z nakazu; że wreszcie - skoro nie piję jeszcze wynalazków, to może sam sobie poradzę.
O tym, że mnie przyjęto, zdecydował fakt, że dzień przed przyjazdem do L. nie piłem alkoholu, i oczywiście wiadro łez, które podczas pertraktacji wylała moja matka. Wyło coś we mnie, a serce podchodziło mi do gardła. Tyle determinacji potrzebowałem, żeby pójść na ten oddział, a kiedy już się tam znalazłem...
Monika: Nie przyjęli cię z otwartymi ramionami. A potem?
Włodek: Zdaniem pani doktor żaden z nas nie rokował nadziei na wyzdrowienie, więc nie miała w zwyczaju traktować kogokolwiek ciepło i serdecznie. Już
lepiej by było, gdybym był z nakazu; że wreszcie - skoro nie piję jeszcze wynalazków, to może sam sobie poradzę.<br>O tym, że mnie przyjęto, zdecydował fakt, że dzień przed przyjazdem do L. nie piłem alkoholu, i oczywiście wiadro łez, które podczas pertraktacji wylała moja matka. Wyło coś we mnie, a serce podchodziło mi do gardła. Tyle determinacji potrzebowałem, żeby pójść na ten oddział, a kiedy już się tam znalazłem...&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Monika: Nie przyjęli cię z otwartymi ramionami. A potem?&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Włodek: Zdaniem pani doktor żaden z nas nie rokował nadziei na wyzdrowienie, więc nie miała w zwyczaju traktować kogokolwiek ciepło i serdecznie. Już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego