Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 39
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
jakiejś pomyłki nie zostali o tym powiadomieni. - Gdy zadzwoniliśmy, sekretarka przekazała nam, że prezes wkrótce przeleje pieniądze - mówi Anna. - Po trzydziestu dniach sumy nadal nie było na naszym koncie. Zadzwonił prezes, że niestety będą opóźnienia. Dzwoniliśmy co dwa tygodnie - do stycznia. W lutym okazało się, że prezes rozchorował się na serce i leży w szpitalu. Pieniędzy nadal nie było. W końcu oddaliśmy sprawę do sądu.

Droga sprawiedliwość

Rozprawa ugodowa nie przyniosła żadnych rezultatów - w warszawskim sądzie po prostu nie pojawił się żaden przedstawiciel firmy. Pierwszy kontakt z wymiarem sprawiedliwości spowodował jednak wątpliwości, czy tę drogę kontynuować. Markiewiczowie zaczęli liczyć pieniądze - czy
jakiejś pomyłki nie zostali o tym powiadomieni. - Gdy zadzwoniliśmy, sekretarka przekazała nam, że prezes wkrótce przeleje pieniądze - mówi Anna. - Po trzydziestu dniach sumy nadal nie było na naszym koncie. Zadzwonił prezes, że niestety będą opóźnienia. Dzwoniliśmy co dwa tygodnie - do stycznia. W lutym okazało się, że prezes rozchorował się na serce i leży w szpitalu. Pieniędzy nadal nie było. W końcu oddaliśmy sprawę do sądu.<br><br>&lt;tit&gt;Droga sprawiedliwość&lt;/&gt;<br><br>Rozprawa ugodowa nie przyniosła żadnych rezultatów - w warszawskim sądzie po prostu nie pojawił się żaden przedstawiciel firmy. Pierwszy kontakt z wymiarem sprawiedliwości spowodował jednak wątpliwości, czy tę drogę kontynuować. Markiewiczowie zaczęli liczyć pieniądze - czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego