Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
włosów tuż nad wyraźnie zaznaczonymi brwiami...
To już twój pokój, twój dom, mahoniowy blat twego biurka, blask lampy, którą pamiętasz od dzieciństwa.
- Iw, jakże cię kocham... Nie martw się... Wszystko będzie dobrze... - szepczesz nad zdjęciem i okrywasz pocałunkami ten lekko orli nosek i małe, mięsiste usta, umalowane w kształt kuszącego serduszka.
- Boże, daj mi ją, pozwól, by została moją żoną - modlisz się w środku nocy. - Żoną i matką mojego syna.
Jasnowidz oczekiwał gości w namiocie rozstawionym na środku sali... Iw przez chwilę poczuła się nieswojo i mało brakowało, a po prostu by uciekła... Siłą przezwyciężyła lęk, nabrała w płuca powietrza, jakby
włosów tuż nad wyraźnie zaznaczonymi brwiami...<br>To już twój pokój, twój dom, mahoniowy blat twego biurka, blask lampy, którą pamiętasz od dzieciństwa.<br>- Iw, jakże cię kocham... Nie martw się... Wszystko będzie dobrze... - szepczesz nad zdjęciem i okrywasz pocałunkami ten lekko orli nosek i małe, mięsiste usta, umalowane w kształt kuszącego serduszka.<br> - Boże, daj mi ją, pozwól, by została moją żoną - modlisz się w środku nocy. - Żoną i matką mojego syna.<br>Jasnowidz oczekiwał gości w namiocie rozstawionym na środku sali... Iw przez chwilę poczuła się nieswojo i mało brakowało, a po prostu by uciekła... Siłą przezwyciężyła lęk, nabrała w płuca powietrza, jakby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego