Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
i zapytała, czy rozumiem, że już jej nigdy nie zobaczę. Schowałam się wtedy za fotel i nie chciałam zza niego wyjść. Chowałam się za fotel również, kiedy opowiadała o Rosji, bo wydawało mi się, że ona mówi to wszystko specjalnie, żeby mnie straszyć, i nienawidziłam jej za to. Za fotelem siedziałam bardzo często później w czasie awantur, które się nie kończyły, kiedy ojciec ożenił się z moją ciotką.

To wszystko. Jest to oczywiście skąpy szkic jak na taką historię, ale to wszystko, co wiem. Zupełnie jak na tej fotografii. Nigdy nie zgodziłam się na żadne "artystyczne" podrysowanie twarzy mojej matki i
i zapytała, czy rozumiem, że już jej nigdy nie zobaczę. Schowałam się wtedy za fotel i nie chciałam zza niego wyjść. Chowałam się za fotel również, kiedy opowiadała o Rosji, bo wydawało mi się, że ona mówi to wszystko specjalnie, żeby mnie straszyć, i nienawidziłam jej za to. Za fotelem siedziałam bardzo często później w czasie awantur, które się nie kończyły, kiedy ojciec ożenił się z moją ciotką.<br><br>To wszystko. Jest to oczywiście skąpy szkic jak na taką historię, ale to wszystko, co wiem. Zupełnie jak na tej fotografii. Nigdy nie zgodziłam się na żadne "artystyczne" podrysowanie twarzy mojej matki i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego