Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
Kargul, pragnąc
obniżyć rangę swego bluźnierstwa. A było to tak: żeby ocalić jedyną
świnię od kolczykowania, Kargul postanowił zabić ją przed przyjściem
komisji. Naszykował narzędzia, ale Tadzio, postawiony na czatach przy
mostku na strumieniu, przybiegł krzycząc z daleka, że "idą Mniemce,
idzie żołnierz z nimi!". I Kargul wzniósł nad świniakiem siekierę do
góry, ale zanim ją opuścił, kazał całej rodzinie śpiewać głośnym chórem
jedyną pieśń, jaką wszyscy znali. I tak zabrzmiały słowa: "Nie
opuszczaj nas, nie opuszczaj nas, nasza Panienko, nie zapomnij nas, Tyś
obiecała, że na ziemi nie zostawisz nas samych". Niosły się głosy
Anieli, Jadźki, Hani i Tadzia, które
Kargul, pragnąc<br>obniżyć rangę swego bluźnierstwa. A było to tak: żeby ocalić jedyną<br>świnię od kolczykowania, Kargul postanowił zabić ją przed przyjściem<br>komisji. Naszykował narzędzia, ale Tadzio, postawiony na czatach przy<br>mostku na strumieniu, przybiegł krzycząc z daleka, że "idą Mniemce,<br>idzie żołnierz z nimi!". I Kargul wzniósł nad świniakiem siekierę do<br>góry, ale zanim ją opuścił, kazał całej rodzinie śpiewać głośnym chórem<br>jedyną pieśń, jaką wszyscy znali. I tak zabrzmiały słowa: "Nie<br>opuszczaj nas, nie opuszczaj nas, nasza Panienko, nie zapomnij nas, Tyś<br>obiecała, że na ziemi nie zostawisz nas samych". Niosły się głosy<br>Anieli, Jadźki, Hani i Tadzia, które
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego