Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
w bloku omal nie doszło do tragedii. Butapreniarz odkręcił gaz i wyszedł z domu. Na szczęście, sąsiadka tego dnia wróciła wcześniej z pracy i zaalarmowała lokatorów. Zakręcono dopływ gazu, pootwierano okna. Kiedy przyjechała policja, smród gazu jeszcze dławił, palił w gardle.
Innego dnia Krzysztof P. biegał po klatce schodowej z siekierą. Rąbał drzwi sąsiadów i ryczał jak zarzynane zwierzę.
- Radiowóz przyjeżdża i odjeżdża, a ten pan zaczyna wariować od początku - skarżą się sąsiedzi. Boją się o własne życie. Wysyłali już w tej sprawie listy (pisma) do Wydziału Penitencjarnego Sądu Wojewódzkiego, do administracji osiedla, do komisariatu, ale nie poprawiło to ich sytuacji
w bloku omal nie doszło do tragedii. Butapreniarz odkręcił gaz i wyszedł z domu. Na szczęście, sąsiadka tego dnia wróciła wcześniej z pracy i zaalarmowała lokatorów. Zakręcono dopływ gazu, pootwierano okna. Kiedy przyjechała policja, smród gazu jeszcze dławił, palił w gardle.<br>Innego dnia Krzysztof P. biegał po klatce schodowej z siekierą. Rąbał drzwi sąsiadów i ryczał jak zarzynane zwierzę.<br>&lt;q&gt;- Radiowóz przyjeżdża i odjeżdża, a ten pan zaczyna wariować od początku&lt;/&gt; - skarżą się sąsiedzi. Boją się o własne życie. Wysyłali już w tej sprawie listy (pisma) do Wydziału Penitencjarnego Sądu Wojewódzkiego, do administracji osiedla, do komisariatu, ale nie poprawiło to ich sytuacji
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego