sobie właśnie coś wyraźnie koziego. Nosił jasną, jedwabistą bródkę, a włosy rozczesywał na boki i układał je w rożki po obu stronach głowy. Nos miał nieco spłaszczony, o dużych, brzydkich nozdrzach, Mówił niewyraźnie i z lekka seplenił.<br>Na tle koziogłowego Amblarda i rudego Adlera Garraud prezentował się wyjątkowo nobliwie. Bujne, siwe włosy podkreślały wyraz czarnych oczu o inteligentnym, sugestywnym spojrzeniu. Były to oczy jeśli nie hipnotyzera, to w każdym razie człowieka pewnego siebie, który potrafi narzucić innym swoją wolę.<br>Nawiązując do jego wzmianki o <orig>cyborgizatorze</>, powiedziałem świdrując go wzrokiem:<br>- Urządzenie elektronowe, o którym pan wspomniał, byłoby chyba przydatne do mojej metody