powie, jak ci się ojciec <br>z tego zmartwienia zawinie, to będzie za późno...<br><br>- Niech pani tego nie mówi.<br><br>- Tak trzeba mu powiedzieć, to zaraz pójdzie, a nie, <br>żeby taki chwast jak ta Donia się panoszył, skąd <br>w ogóle tu przyjechała, nikt nic o niej nie wie, <br>nawet Blokowa nie wie, skąd są...<br><br>Matka Szprychy wzięła wiadro i ruszyła w kierunku <br>drzwi piwnicy. Matka Marycha poszła za nią mówiąc <br>przez cały czas, kiedy ta męczyła się z otwieraniem. <br>Nareszcie udało się otworzyć i matka Marycha <br>mogła się na własne oczy przekonać, że wszystko, <br>co usłyszała, było prawdą. Proszę, niech pani <br>sama zobaczy