problemu Bóg a historia. Wydaje mi się, że albo jesteśmy prowidencjalistami - jak wielu historyków jeszcze w XVII w. - i uważamy, iż dzieje stanowią realizację planu ekonomii Bożej, jednostka występuje jedynie jako narzędzie, albo uważamy, że podstawą jest relacja Bóg - jednostka obdarzona wolną wolą, i wówczas dzieje są rezultatem naszych poczynań, skądinąd znanych wszechwiedzącemu z góry.<br> W obu przypadkach, choć dla odmiennych przyczyn, pozostaje problem, na który zwrócił uwagę w jednym ze swych ostatnich artykułów ks. Tischner. Napisał on mianowicie, że po Endloesung kwestia teodycei powinna wyglądać inaczej niż przed. Wyrażając to w innych słowach: jak rozumieć istnienie zła po doświadczeniach obozów