Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
nie kto inny, tylko Irinka w wieczorowej sukni przechadza się po rynku z jakimś dwumetrowym drągalem ze złotym łańcuchem na futrze i w lustrzankach i kiwa porozumiewawczo.
Trrrr, trrr, trrr. Słyszę przez sen. Coś jakby dzwonek telefonu. Ale nie. Rozładowany. Chociaż może dzwonił, aż się rozładował. To sprawdzam sekretarkę. Jakbym skądś już znał ten głos, który recytuje: nie mam dla ciebie żadnych wiadomości, jesteś w głównym menu. Na całe szczęście dzisiaj jest jakiś spokojniejszy, nie wrzeszczy. Dobrze, panie władzo, dobrze - odpowiadam.
A może to jednak była pomyłka.


Paradenmarsch
Najpierw przejechał chiński smok, taki jak w telewizji pokazują na różnych paradach albo
nie kto inny, tylko Irinka w wieczorowej sukni przechadza się po rynku z jakimś dwumetrowym drągalem ze złotym łańcuchem na futrze i w lustrzankach i kiwa porozumiewawczo.<br>Trrrr, trrr, trrr. Słyszę przez sen. Coś jakby dzwonek telefonu. Ale nie. Rozładowany. Chociaż może dzwonił, aż się rozładował. To sprawdzam sekretarkę. Jakbym skądś już znał ten głos, który recytuje: nie mam dla ciebie żadnych wiadomości, jesteś w głównym menu. Na całe szczęście dzisiaj jest jakiś spokojniejszy, nie wrzeszczy. Dobrze, panie władzo, dobrze - odpowiadam.<br>A może to jednak była pomyłka.<br><br><br>&lt;tit&gt;Paradenmarsch&lt;/&gt;<br>Najpierw przejechał chiński smok, taki jak w telewizji pokazują na różnych paradach albo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego