widokiem skazańców. I choć to ciekawość i pragnienie widowiska przygnały na plac tak wielu daborczyków, niejeden zaciskał pięści i klął pod nosem, widząc umęczonych pomocników Ostrego.<br>Magwer rozpoznał Wagrana. Więc reszta zginęła albo umknęła <orig>banowym</> ludziom, tam, w lesie. I jedno, i drugie po stokroć lepsze od tego, co czeka skazańców. Ostrego nie było na wozie. Jego przywiodą później, gdy lud nasyci swe nozdrza zapachem krwi, uszy krzykiem, oczy męką. Wtedy dopiero zacznie się prawdziwe widowisko, a kaci popiszą się swą zręcznością. Pokażą, jak silnym stworzeniem jest człowiek, ile bólu może wytrzymać, jak niewielka część ciała potrzebna jest mu do tego