Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
zaledwie kilka sekund, lecz mimo to gdy nadbiegłem, tygrys
dosłownie miażdżył Indusa. Ujrzałem błysk ślepiów bestii. Strzeliłem, i
chociaż tym razem byłem zupełnie pewny celności strzału, tygrys nie
wypuścił z łap swej ofiary. Widząc, że pochyla się nad moim
przewodnikiem z wyszczerzonymi kłami, wepchnąłem kolbę karabinu w
rozwartą paszczę. Wtedy skoczył na mnie. Przewróciłem się pod naporem
ciężkiego cielska, ale były to już jego ostatnie chwile. Leżąc na mnie
drżał w agonii. W końcu znieruchomiał na zawsze.
- I nic się panu nie stało? - zapytał Tomek, spoglądając z podziwem
na Smugę.
- Właściwie nic, porównując z tragicznym wypadkiem mego przewodnika.
- Ha! Więc jednak
zaledwie kilka sekund, lecz mimo to gdy nadbiegłem, tygrys<br>dosłownie miażdżył Indusa. Ujrzałem błysk ślepiów bestii. Strzeliłem, i<br>chociaż tym razem byłem zupełnie pewny celności strzału, tygrys nie<br>wypuścił z łap swej ofiary. Widząc, że pochyla się nad moim<br>przewodnikiem z wyszczerzonymi kłami, wepchnąłem kolbę karabinu w<br>rozwartą paszczę. Wtedy skoczył na mnie. Przewróciłem się pod naporem<br>ciężkiego cielska, ale były to już jego ostatnie chwile. Leżąc na mnie<br>drżał w agonii. W końcu znieruchomiał na zawsze.<br> - I nic się panu nie stało? - zapytał Tomek, spoglądając z podziwem<br>na Smugę.<br> - Właściwie nic, porównując z tragicznym wypadkiem mego przewodnika.<br> - Ha! Więc jednak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego