Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12(32)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
i dobrotliwie zarazem, jakby od początku wiedziała, że w Wigilię od rana będę szaleć po sklepach i wydawać fortunę na prezenty. I że wpadnę zdyszana tuż przed pierwszą gwiazdką, akurat, gdy Józio kończył grać na flecie "Przybieżeli do Betlejem", a wszyscy zaczynali dzielić się opłatkiem. Ja wiem, że Święta są skomercjalizowane do granic. Wiem, że nowoczesny człowiek nie powinien poddawać się temu tak bez walki. Że zanik wartości, że tylko plastikowa fasada szczerząca się do naiwnych przesłodzonym uśmiechem Mikołaja. Ale pod choinką znalazłam misia z frotte, tym razem czerwonego. Co prawda nie ma drucianych okularów, ale już umiem je sama robić
i dobrotliwie zarazem, jakby od początku wiedziała, że w Wigilię od rana będę szaleć po sklepach i wydawać fortunę na prezenty. I że wpadnę zdyszana tuż przed pierwszą gwiazdką, akurat, gdy Józio kończył grać na flecie "Przybieżeli do Betlejem", a wszyscy zaczynali dzielić się opłatkiem. Ja wiem, że Święta są skomercjalizowane do granic. Wiem, że nowoczesny człowiek nie powinien poddawać się temu tak bez walki. Że zanik wartości, że tylko plastikowa fasada szczerząca się do naiwnych przesłodzonym uśmiechem Mikołaja. Ale pod choinką znalazłam misia z frotte, tym razem czerwonego. Co prawda nie ma drucianych okularów, ale już umiem je sama robić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego