Alicja.<br>- Skąd, na przykład, Roj mógł wiedzieć, że ja nie lubię winogron? - powiedziała Zosia krytycznie.<br>- Mogło się wykryć, jak byłyście u nich z wizytą - odparłam. - Mogła mu powiedzieć Ewa. Co nie znaczy, że ja się upieram, że to Roj.<br>- Niech oni się pośpieszą z tym śledztwem, bo mnie się urlop skończy. Wszystko mi jedno, kto jest mordercą, byleby go wreszcie złapali!<br>- Kazio oprzytomnieje i powie, co widział. Za jakie dwa tygodnie...<br><br>***<br><br>Alicja mniej więcej od południa szukała listu. Siedziała przy biurku i wykładała na blat potworną kupę różnych papierów. Poprzednio przejrzała już wprawdzie całe biurko dwukrotnie, ale ciągle jej się wydawało