Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 07.03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
to, jak mówi, dziewczynę. Od sześciu lat tę samą. Ale jej nie widuje: do domu nie może jej przyprowadzać, bo tam jest za dużo ludzi, do pogotowia tym bardziej, bo w takie miejsca dziewczyn się nie przyprowadza. - Ostatnio czyjaś przyszła w gości, zaszła na boisko i zaraz ją chłopaki piłką skopały.

Adrian-Superman, jest w pierwszej klasie szkoły specjalnej. Może i mógłby chodzić do zwykłej, gdyby nie miał, wliczając zerówkę, trzech lat zaległości. Superman nie lubi policji, bo w kamienicy na Pradze z zasady się jej nie lubi. To nie jest najlepsza dzielnica. W kamienicy w tym roku dwóch się już
to, jak mówi, dziewczynę. Od sześciu lat tę samą. Ale jej nie widuje: do domu nie może jej przyprowadzać, bo tam jest za dużo ludzi, do pogotowia tym bardziej, bo w takie miejsca dziewczyn się nie przyprowadza. - Ostatnio czyjaś przyszła w gości, zaszła na boisko i zaraz ją chłopaki piłką skopały.<br><br>Adrian-Superman, jest w pierwszej klasie szkoły specjalnej. Może i mógłby chodzić do zwykłej, gdyby nie miał, wliczając zerówkę, trzech lat zaległości. Superman nie lubi policji, bo w kamienicy na Pradze z zasady się jej nie lubi. To nie jest najlepsza dzielnica. W kamienicy w tym roku dwóch się już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego