Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
odrętwiały, że dzwonek szarpnął nim, jakby przewód elektryczny miał w dłoniach.
"A jednak nie nawalił" - zwrócił honor Żaboklickiemu i poszedł otworzyć drzwi. Tak był pewien, że jemu właśnie otwiera, iż jeszcze patrząc na człowieka w niemieckim mundurze wymówił: "Spóźni..."
- Ahlgrim - nazwisko wyszarpnął z siebie jak westchnienie ulgi. Witali się ze skrępowaną radością. Trudno im było znaleźć tak natychmiast formę towarzyską czy koleżeńską.
Ściskał go wyczuwając policzkiem szorstkość mundurowego sukna. Wtem szarpnął nim krzyk:
- Jerzy!
Obejrzał się. W progu stała Alina z ręką u gardła: Za jej plecami widział bladą twarz Kolumba.
- To jest Peter! - zawołał ku niej.
Alina podeszła bliżej, jakby
odrętwiały, że dzwonek szarpnął nim, jakby przewód elektryczny miał w dłoniach.<br>"A jednak nie nawalił" - zwrócił honor Żaboklickiemu i poszedł otworzyć drzwi. Tak był pewien, że jemu właśnie otwiera, iż jeszcze patrząc na człowieka w niemieckim mundurze wymówił: "Spóźni..."<br>- Ahlgrim - nazwisko wyszarpnął z siebie jak westchnienie ulgi. Witali się ze skrępowaną radością. Trudno im było znaleźć tak natychmiast formę towarzyską czy koleżeńską.<br>Ściskał go wyczuwając policzkiem szorstkość mundurowego sukna. Wtem szarpnął nim krzyk:<br>- Jerzy!<br>Obejrzał się. W progu stała Alina z ręką u gardła: Za jej plecami widział bladą twarz Kolumba.<br>- To jest Peter! - zawołał ku niej.<br>Alina podeszła bliżej, jakby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego