Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
im płacą - mruknął Czarek. Nie przepadał za towarzystwem Byka.
- Aha, już wiem - odezwał się nagle Mirek. W jego głosie nie było niczego alarmującego, najwyżej odrobina zdziwienia. - To taki facet, z Lutowisk bodajże... Nosił towar z Ukrainy, pamiętam go z przejścia. Nazywa się Drzymalski.
- Jak? - Byku drgnął, nagle zaczął gwałtownie przestawiać skrępowane deskami nogi. Demobil był już w odległości kilkunastu metrów i - co Hanka odnotowała dopiero teraz - jakoś nie zwalniał, choć na płaskim powinien.
- Drzymalski - Mirek ścisnął trzymany w ręku kijek. - Jak dobrze pamiętam, bo coś dawno go nie...
- My mu spuściliśmy wpierdol! - zawołał Byku odkrywczym, trochę zdziwionym, a trochę triumfalnym tonem
im płacą - mruknął Czarek. Nie przepadał za towarzystwem Byka.<br>- Aha, już wiem - odezwał się nagle Mirek. W jego głosie nie było niczego alarmującego, najwyżej odrobina zdziwienia. - To taki facet, z Lutowisk bodajże... Nosił towar z Ukrainy, pamiętam go z przejścia. Nazywa się Drzymalski.<br>- Jak? - Byku drgnął, nagle zaczął gwałtownie przestawiać skrępowane deskami nogi. Demobil był już w odległości kilkunastu metrów i - co Hanka odnotowała dopiero teraz - jakoś nie zwalniał, choć na płaskim powinien.<br>- Drzymalski - Mirek ścisnął trzymany w ręku kijek. - Jak dobrze pamiętam, bo coś dawno go nie...<br>- My mu spuściliśmy wpierdol! - zawołał Byku odkrywczym, trochę zdziwionym, a trochę triumfalnym tonem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego