Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
i jakiś wstyd. Może wszystkie te zabiegi, korowody wyobrażeń, może to wszystko na próżno? Pokorna pielgrzymka po kolejną gorycz rozczarowania... Ten szpital... Gdy tak sobie myślałem, złapałem się na tym, że od dłuższej chwili patrzę na jego rękę, na której był wielki zegarek... nie miał tu widać zamiaru uciec od skrupulatnie

wydzielanego czasu. "Która godzina?" - spytałem. "A właśnie..." - spojrzał szybko, jak przyłapany na jakimś sekretnym czynie - "już piętnaście po pierwszej". "No tak... to ja muszę już iść". "Czy pan nie za wiele poświęca mi czasu?" "Dlaczego?" "Bo nie chciałbym być natrętem, zawsze mam wrażenie, że się panu narzucam". Po raz któryś
i jakiś wstyd. Może wszystkie te zabiegi, korowody wyobrażeń, może to wszystko na próżno? Pokorna pielgrzymka po kolejną gorycz rozczarowania... Ten szpital... Gdy tak sobie myślałem, złapałem się na tym, że od dłuższej chwili patrzę na jego rękę, na której był wielki zegarek... nie miał tu widać zamiaru uciec od skrupulatnie<br> &lt;page nr=69&gt;<br> wydzielanego czasu. "Która godzina?" - spytałem. "A właśnie..." - spojrzał szybko, jak przyłapany na jakimś sekretnym czynie - "już piętnaście po pierwszej". "No tak... to ja muszę już iść". "Czy pan nie za wiele poświęca mi czasu?" "Dlaczego?" "Bo nie chciałbym być natrętem, zawsze mam wrażenie, że się panu narzucam". Po raz któryś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego