bydło i nawija się topielą wołanie kobiet: - Jeeeeeeeeeeeezu!<br>- Wybucha nowa palba, pomieszana z nawoływaniem, jakby tam ktoś rozsądny zwoływał niecierpliwych.<br>Leci popielata mgła przyziemnymi kłapciami na skłonioną szparkę rudego nieba.<br>Arbuzowska słyszy za sobą czyjeś szpertanie się w krzakach.<br>Krowa rwie przed siebie, dopadła przysieki i drąc boki, narzuciwszy rogi skryła się w poszycie.<br>Arbuzowska poszła szarym śladem.<br>Bańczycki nie szukał ani potęgi, ani bogactwa.<br>Chciał złamać siłę przeznaczenia, zmusić do zmartwychwstania to, co było, ożywić - czego już nie ma.<br>Tak samo Buchsbaum, po stracie wnuka, milion razy przez milion powtarzał rozpacz bezsilną: - Szukam ciebie od synagogi do synagogi, kawał drogi