Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
chcą!
- Na wyspach nie ma pałaców - ostrzegł Gryf. - Jesz to, co złowisz, a ubierasz się w to, co sobie uszyjesz.
- Bardzo dobrze strzelam z łuku - odparł Promień z godnością.
Rozmawiali tak, schodząc traktem od bramy ku miejskim nabrzeżom. Na ramionach nieśli wędki. Towarzyszył im Winograd.
Tego ranka Promień wyciągnął ze skrzyni pękaty woreczek i wysypał na stół stos złotych monet.
- W końcu jestem księciem, no nie? - powiedział, widząc oszołomione miny kolegów.
Teraz kilka z tych złotych talentów miał przy sobie, ukryte w szarfie. Chłopcy usiedli rządkiem na drewnianym pomoście, machając bosymi stopami nad zielonkawą wodą. Zarzucili wędki, lecz ich oczy penetrowały
chcą!<br>- Na wyspach nie ma pałaców - ostrzegł Gryf. - Jesz to, co złowisz, a ubierasz się w to, co sobie uszyjesz.<br>- Bardzo dobrze strzelam z łuku - odparł Promień z godnością.<br>Rozmawiali tak, schodząc traktem od bramy ku miejskim nabrzeżom. Na ramionach nieśli wędki. Towarzyszył im Winograd. <br>Tego ranka Promień wyciągnął ze skrzyni pękaty woreczek i wysypał na stół stos złotych monet.<br>- W końcu jestem księciem, no nie? - powiedział, widząc oszołomione miny kolegów.<br>Teraz kilka z tych złotych talentów miał przy sobie, ukryte w szarfie. Chłopcy usiedli rządkiem na drewnianym pomoście, machając bosymi stopami nad zielonkawą wodą. Zarzucili wędki, lecz ich oczy penetrowały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego