Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
spytał mężczyzna.
Ojciec zjawił się półtora roku później. Przyjechał
z daleka, aż z Lyonu. Chłopaki wytrzeszczali oczy i cisnęli
się ogłupiali przed wiśniowym renaultem (Jezu, ale
maszynka - żarliwie jęknął ospowaty Rysiu) osiadłym
w kurzu wąskiej ulicy. Kierownicę uderzała nerwowo dłoń
z sygnetem na małym palcu. Raz, dwa, raz... (Łyso mu, skubanemu,
odjedzie czy nie, rozmyśli się i da nogę...) Ręka
zacisnęła się i puściła czarno błyszczące
koło. Trzask drzwi i stanął przed tłumkiem,
zastygłym już teraz w skałę z wrażenia, wysoki,
chudy mężczyzna w ubraniu, jakiego nie widzieli nigdy - jasnych
spodniach w szare prążki, białych pantoflach i granatowej
marynarce ze złotymi
spytał mężczyzna.<br>Ojciec zjawił się półtora roku później. Przyjechał <br>z daleka, aż z Lyonu. Chłopaki wytrzeszczali oczy i cisnęli <br>się ogłupiali przed wiśniowym renaultem (Jezu, ale <br>maszynka - żarliwie jęknął ospowaty Rysiu) osiadłym <br>w kurzu wąskiej ulicy. Kierownicę uderzała nerwowo dłoń <br>z sygnetem na małym palcu. Raz, dwa, raz... (Łyso mu, skubanemu, <br>odjedzie czy nie, rozmyśli się i da nogę...) Ręka <br>zacisnęła się i puściła czarno błyszczące <br>koło. Trzask drzwi i stanął przed tłumkiem, <br>zastygłym już teraz w skałę z wrażenia, wysoki, <br>chudy mężczyzna w ubraniu, jakiego nie widzieli nigdy - jasnych <br>spodniach w szare prążki, białych pantoflach i granatowej <br>marynarce ze złotymi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego