środku zabawy <br>zamyślałam się i moja uwaga pryskała. Toteż <br>cieszyłam się opinią "gapy", "gamajdy" <br>i "niezgrabiasza". A mimo mojej pozornej pogardy dla rówieśników, <br>ta opinia bolała mnie bardzo. Na próżno mówiłam <br>sobie, że cóż może mnie obchodzić, co myślą <br>o mnie ci głupi, złośliwi i krzykliwi uczniacy, <br>których wszystkie zainteresowania skupiają się na przedrzeźnianiu <br>nauczycieli, na marce* z Urugwaju i na tym, kto komu dał gola. <br>Na próżno starałam się zamknąć w chłodnej <br>i wyniosłej niedostępności Sokolego Oka, Ducha Puszczy <br>i przyszłej Joanny d'Arc. Za mało byłam uodporniona <br>na szyderstwa, zanadto przywykłam do podziwu i uwielbienia Jasi, <br>aby móc znosić ich