Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
tej sprawie odnalazłem miłość swojego życia. Nigdy z żadną kobietą nie było mi tak dobrze jak z tą, którą poznałem przez tego drania i jego wspólników. Właściwie mógłbym powiedzieć, że jest moim dobroczyńcą. Przedtem czułem się stary, zagoniony, a w końcu zaszczuty. I nagle jak w hollywoodzkim filmie, słowa tego skurwiela obróciły się w złoto, a jego intencje w gówno.
- Nie rozumiem.
- Niech pan sobie wyobrazi, że wszyscy się od pana odwrócili. Wraca pan do pustego mieszkania i nie ma do kogo gęby otworzyć. Można dostać szajby, prawda? Ja powoli zacząłem świrować. I tak, jednej bezsennej nocy, napisałem list. Nie pamiętam
tej sprawie odnalazłem miłość swojego życia. Nigdy z żadną kobietą nie było mi tak dobrze jak z tą, którą poznałem przez tego drania i jego wspólników. Właściwie mógłbym powiedzieć, że jest moim dobroczyńcą. Przedtem czułem się stary, zagoniony, a w końcu zaszczuty. I nagle jak w hollywoodzkim filmie, słowa tego skurwiela obróciły się w złoto, a jego intencje w gówno.<br>- Nie rozumiem.<br>- Niech pan sobie wyobrazi, że wszyscy się od pana odwrócili. Wraca pan do pustego mieszkania i nie ma do kogo gęby otworzyć. Można dostać szajby, prawda? Ja powoli zacząłem świrować. I tak, jednej bezsennej nocy, napisałem list. Nie pamiętam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego