Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 03.06
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Andrzej Olechowski wizytówce Wilanowa. Wyliczam atrakcje jak wrona trzymająca w dziobie ser. Zna morał bajki, woli nie krakać.

Lata temu w śp. Egidzie śpiewano:


Wystarczy rano
Otworzyć oczy:
Świat jest wspaniały!
Świat jest uroczy!
Każdy dzień - budzi mnie do czynu
Pobudką ulicznego gwaru:
Muszę przeżyć jeszcze paru
skurwysynów,
Muszę przeżyć skurwysynów
jeszcze paru.

Byłem autorem tej piosenki. Dowiedziałem się od Jana Pietrzaka, że z prośbą o udostępnienie tekstu zwrócił się do niego przewodniczący koła omszałych emerytów. - Niech koledzy wiedzą, że mają po co żyć - wyjaśnił. Kto wie, może to jest rzeczywiście recepta na długowieczność? Nietrudno zauważyć: obowiązująca w życiu publicznym dramaturgia
Andrzej Olechowski wizytówce Wilanowa. Wyliczam atrakcje jak wrona trzymająca w dziobie ser. Zna morał bajki, woli nie krakać.<br><br>Lata temu w śp. Egidzie śpiewano:<br><br>&lt;div1&gt;<br>Wystarczy rano<br>Otworzyć oczy:<br>Świat jest wspaniały!<br>Świat jest uroczy!<br>Każdy dzień - budzi mnie do czynu<br>Pobudką ulicznego gwaru:<br>Muszę przeżyć jeszcze paru<br>skurwysynów,<br>Muszę przeżyć skurwysynów<br>jeszcze paru.&lt;/&gt;<br><br>Byłem autorem tej piosenki. Dowiedziałem się od Jana Pietrzaka, że z prośbą o udostępnienie tekstu zwrócił się do niego przewodniczący koła omszałych emerytów. - Niech koledzy wiedzą, że mają po co żyć - wyjaśnił. Kto wie, może to jest rzeczywiście recepta na długowieczność? Nietrudno zauważyć: obowiązująca w życiu publicznym dramaturgia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego