je wykorzystywać.</></> <br><who3>G: Próbujesz złapać cztery sroki za ogon. Kariera, rodzina, dom, dzieci. Czy przypadkiem nie postawiłaś sobie poprzeczki zbyt wysoko?</> <br><who4><transl>R.W.: Dorastałam przy matce, która zawsze powtarzała: "Masz to zrobić". Bez względu na to, jak wielkie to było wyzwanie, trzeba było je wykonać, i to bez narzekania i skwaszonej miny. Pewnie dlatego zawsze jestem wesoła i pogodna. To wybór, jakiego bardzo świadomie dokonałam w życiu. Pozytywny stosunek do świata jest o wiele lepszy niż bycie wiecznie nieszczęśliwą i przygnębioną. Dobrze, że zostałam tak wychowana, bo gdy miałam dwadzieścia dwa lata i zaszłam w ciążę, pomyślałam: "Jak ja sobie dam