Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
Niemcy będą mieli pod nożem. Możemy rychlej wejść do boju, niż nam się wydaje.
- Więc na pewno wyjeżdżacie? - zagadnęła Zosia.
- Tak, chyba już wkrótce. Pierwsze rzuty ewakuowały się, przychodzi kolej na nas. Armia duża. To potrwa oczywiście.
- Kaziuczku drogi, kapitanie kochany, ratuj, bo w tobie cała nadzieja. Moi sterczą na skwerku w Taszkiencie - i opowiedziała o awanturze z rotmistrzem, o marzeniach, które ich wiodły tu z Kazachstanu.
- Nie widzę innej rady, tylko wtrymiga pakuj się panna do "pestek".
- Do czego?


- P.S.W.K. To straszny tasiemiec: Pomocnicza Służba Wojskowa Kobiet. Więc przechrzciliśmy je na "pestki". Kostek, bój się Boga, przecież
Niemcy będą mieli pod nożem. Możemy rychlej wejść do boju, niż nam się wydaje.<br>- Więc na pewno wyjeżdżacie? - zagadnęła Zosia.<br>- Tak, chyba już wkrótce. Pierwsze rzuty ewakuowały się, przychodzi kolej na nas. Armia duża. To potrwa oczywiście.<br>- Kaziuczku drogi, kapitanie kochany, ratuj, bo w tobie cała nadzieja. Moi sterczą na skwerku w Taszkiencie - i opowiedziała o awanturze z rotmistrzem, o marzeniach, które ich wiodły tu z Kazachstanu.<br>- Nie widzę innej rady, tylko wtrymiga pakuj się panna do "pestek".<br>- Do czego?<br><br><br>- P.S.W.K. To straszny tasiemiec: Pomocnicza Służba Wojskowa Kobiet. Więc przechrzciliśmy je na "pestki". Kostek, bój się Boga, przecież
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego