Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
przez Czubę Gorczykową, Suchy Wierch Kondracki, Kopę Kondracką i Przełęcz Kondracką.
To nie był rozsądny pomysł.
Akcją poszukiwawczą kieruje Roman Kubin. Ratownicy mimo nocnej pory łapią ślad. Zapewne tędy szedł poszukiwany: od Czuby Goryczkowej ślad pojedynczy, prowadzący ściśle granią. Omijając głęboki i niebezpieczny śnieg nad Doliną Cichą.
Ten, który zostawił ślad, znalazł się w swoistej pułapce swego postanowienia: Idę do przodu, byle bliżej Giewontu. Powinien był się wycofać. Skoro nie zrobił tego, to zachowywał się rozsądnie, omijając strome stoki, podminowane lawinami. Ale w górach za wszystko trzeba płacić. Idąc ściśle granią, turysta nie był narażony na porwanie przez lawinę, ale tracił
przez Czubę Gorczykową, Suchy Wierch Kondracki, Kopę Kondracką i Przełęcz Kondracką.<br>To nie był rozsądny pomysł.<br>Akcją poszukiwawczą kieruje Roman Kubin. Ratownicy mimo nocnej pory łapią ślad. Zapewne tędy szedł poszukiwany: od Czuby Goryczkowej ślad pojedynczy, prowadzący ściśle granią. Omijając głęboki i niebezpieczny śnieg nad Doliną Cichą.<br>Ten, który zostawił ślad, znalazł się w swoistej pułapce swego postanowienia: Idę do przodu, byle bliżej Giewontu. Powinien był się wycofać. Skoro nie zrobił tego, to zachowywał się rozsądnie, omijając strome stoki, podminowane lawinami. Ale w górach za wszystko trzeba płacić. Idąc ściśle granią, turysta nie był narażony na porwanie przez lawinę, ale tracił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego