Nie tylko że się nie spóźni, ale nawet nie zauważą, <br>jak zwykle, że go nie było. Stanie obok Palucha i Łysego, <br>zagada ich, uwierzą prędzej niż on sam, że stał <br>tak cały czas. Opowiedzą sobie przebieg meczu raz i drugi, <br>z dokładnością do każdego liczącego się <br>zagrania ataku. Nie darują ślamazarnej obronie. Adama wezmą <br>na świadka.<br>- Adam niech poświadczy! - powie Paluch do Łysego.<br>- No! - przytaknie Łysy. - Sam widziałeś, <br>nie?<br>I szafa gra.<br>Zdążył. Było prawie tak, jak myślał, gnając <br>przez miasto na skróty. Pod górę, przez plac koło <br>poczty; kino, skręcił w Rękaw - małą uliczkę <br>między ogródkami i parterowymi starymi domkami