Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
S. Postój był w pobliżu. Taksówkarz, widząc zbliżającą się kobietę w towarzystwie policjanta, obrzucił ją zdziwionym spojrzeniem.
- Do widzenia. Życzę miłej drogi - policjant wyprężył się przed Iw i zasalutował, a oczy taksówkarza rozszerzyły się szeroko.
Obserwował cię z podejrzliwym szacunkiem. Przez całą drogę milczał.
Od tamtej nocy Iw zaczęła unikać sławnego łowcy komunistów, jak niekiedy złośliwie nazywano S... Starała się nie wchodzić mu w drogę, co, niestety, w "Adrii" było niemożliwe. A już na pewno szczególnie trudne dla takiej gwiazdy, jaką właśnie stała się Iw.
Tymczasem S., ilekroć spotykał teraz Iw, natychmiast wypytywał i przepytywał, niemal przesłuchiwał ją o każdą znajomość
S. Postój był w pobliżu. Taksówkarz, widząc zbliżającą się kobietę w towarzystwie policjanta, obrzucił ją zdziwionym spojrzeniem.<br> - Do widzenia. Życzę miłej drogi - policjant wyprężył się przed Iw i zasalutował, a oczy taksówkarza rozszerzyły się szeroko. <br> Obserwował cię z podejrzliwym szacunkiem. Przez całą drogę milczał.<br> Od tamtej nocy Iw zaczęła unikać sławnego łowcy komunistów, jak niekiedy złośliwie nazywano S... Starała się nie wchodzić mu w drogę, co, niestety, w "Adrii" było niemożliwe. A już na pewno szczególnie trudne dla takiej gwiazdy, jaką właśnie stała się Iw.<br> Tymczasem S., ilekroć spotykał teraz Iw, natychmiast wypytywał i przepytywał, niemal przesłuchiwał ją o każdą znajomość
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego