Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 09.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
SKS, dzisiaj eurodeputowanego. - Poznałem go chyba w 1978 r., miał za sobą dziwną drogę, ale mu zaufaliśmy - wspomina Bronisław Wildstein, wtedy czołowy działacz SKS, dzisiaj dziennikarz. Dziwna droga Karkoszy wiodła z uniwerku wprost do Milicji Obywatelskiej. Absolwent prawa sam zgłosił się do pracy w organach, zatrudniono go w wydziale dochodzeniowo-śledczym komendy w Tarnowie. Po roku milicjant Karkosza odszedł ze służby. - Tłumaczył, że w MO panowała zgnilizna, nie chciał się godzić na takie układy - przypomina sobie Wildstein. - I zaproponował, że w SKS zajmie się poligrafią. Krakowska Oficyna Studentów miała wtedy problemy, było dużo wpadek.

Henryk Karkosza wydawał w Krakowskiej Oficynie Studentów
SKS, dzisiaj eurodeputowanego. - Poznałem go chyba w 1978 r., miał za sobą dziwną drogę, ale mu zaufaliśmy - wspomina Bronisław Wildstein, wtedy czołowy działacz SKS, dzisiaj dziennikarz. Dziwna droga Karkoszy wiodła z uniwerku wprost do Milicji Obywatelskiej. Absolwent prawa sam zgłosił się do pracy w organach, zatrudniono go w wydziale dochodzeniowo-śledczym komendy w Tarnowie. Po roku milicjant Karkosza odszedł ze służby. - Tłumaczył, że w MO panowała zgnilizna, nie chciał się godzić na takie układy - przypomina sobie Wildstein. - I zaproponował, że w SKS zajmie się poligrafią. Krakowska Oficyna Studentów miała wtedy problemy, było dużo wpadek.<br><br>Henryk Karkosza wydawał w Krakowskiej Oficynie Studentów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego