nie radują się spokojem nocy." Bo noc<br>jest duszna, pełna niepokoju i oczekiwania. Nie zdziwiłbym<br>się, gdyby ptactwo różnobarwne zatrzepotało się niespokojnie w<br>gęstwinie krzewów i zmąciło spokojną powierzchnię wód, nie<br>zdziwiłbym się, gdyby za oknem zamajaczył<br>skrwawiony cień Hektora, którego widziałem w Warszawie.<br> "Była to godzina, w której sen, słodki dar bogów,<br>spowija nasze zmysły, by ulżyć cierpieniu." Warszawa<br>spała sub nocte. Zdawało mi się, że sczerniały nawet zielone<br>krzaki bzu przed moim oknem na Saskiej Kępie i czarny<br>był most Poniatowskiego, przerzucony nad połyskującym<br>zuchwale Skamandrem.<br> Ach! - nie. Tego nie ma w Eneidzie. Słowa mi się plączą.<br>W Eneidzie