uniosłem, przycichł.<br>Muszę, muszę.<br>I tyle o Fryderyku, nie więcej, gdyż poza dwoma er w imieniu, które, być może, wpłynęły na decyzję Nel, a tym samym na dalszy bieg moich spraw, może na całe życie, nie należy on do rzeczy.<br>Czarne trampki.<br><gap reason="sampling"><br>Miało to być tuż za rynkiem, ale w słotnym zmierzchu rynek z jedną latarnią był krążkiem mokrej pustki, wyłuskanym z nicości, tylko parę próżnych stoisk z desek mokło w deszczu po minionym targu, potem nie pamiętam, potem spadziste podwórko, szczekanie psa łańcuchowego, bury obłok mgły staczający się ze wzgórza na jakąś przybudówkę, gdyby tu mieszkać tak na zawsze na