Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
się z miejsca. Wziął mnie pod ramię i lekko pociągnął za sobą.
- Ja bym na twoim miejscu - rzekł - był dobrej myśli. Tyle! Czułem, że nie powie więcej: Jego doświadczenie kazało mu dodać mi otuchy w takiej dozie, nie większej. A może nic doświadczenie, lecz instynkt, który te rzeczy regulował. I słusznie. Ale to sobie powiedziałem dopiero w wodzie, po dłuższej chwili. Oczekiwałem więcej, stąd podana doza w pierwszym momencie wydała mi się niewystarczająca i nijaka. Zadziałała jednak. Nonsensem było myśleć, że od jednego zamachu wszystko się rozstrzygnie. Stawało się to dla mnie coraz bardziej jasne. Wezwanie na jutro zaczęło nabierać znaczenia
się z miejsca. Wziął mnie pod ramię i lekko pociągnął za sobą.<br>- Ja bym na twoim miejscu - rzekł - był dobrej myśli. Tyle! Czułem, że nie powie więcej: Jego doświadczenie kazało mu dodać mi otuchy w takiej dozie, nie większej. A może nic doświadczenie, lecz instynkt, który te rzeczy regulował. I słusznie. Ale to sobie powiedziałem dopiero w wodzie, po dłuższej chwili. Oczekiwałem więcej, stąd podana doza w pierwszym momencie wydała mi się niewystarczająca i nijaka. Zadziałała jednak. Nonsensem było myśleć, że od jednego zamachu wszystko się rozstrzygnie. Stawało się to dla mnie coraz bardziej jasne. Wezwanie na jutro zaczęło nabierać znaczenia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego