proszę państwa, powtarzając z przymrużeniem oka za Iwaszkiewiczem, spośród lekkich francuskich win zawsze wybieram koniak. Zwłaszcza, gdyby to ktoś mi umożliwił, ów sprzed osiemdziesięciu lat, odnaleziony na statku spoczywającym na dnie Bałtyku, w znakomitym stanie.<br><br><tit>Brandy</><br><br>Gdy pełnia karnawału, czas na hulanki i swawole lub tylko skromniejsze uciechy, to zawsze służą temu dobrze rozmaite trunki. Wymieniliśmy już najszlachetniejsze, jak wina i koniaki. Ale prawdziwe koniaki są bardzo drogie, więc rozciągnijmy nasze pole doznań na wszelkie brandy. Bo każdy koniak jest brandy, ale nie każde brandy jest koniakiem. Brandy, w pospolitym sensie tego słowa, czując się gorszym bratem koniaku, ima się różnych