kobieta. - I tak dostaniesz, czego chcesz.<br> Iw przewraca się z boku na bok, senne drzewa przeobraziły się w grożące zawaleniem ściany. Twarz Julii znieruchomiała, rysy wyostrzają się... To dobrze, że ona w półmroku nie widzi mojej nienawiści.<br> Trzask otwieranych i zamykanych drzwi. Obie kobiety czekają jeszcze kilka minut. W pokoju słychać zdenerwowane, przyspieszone oddechy. Duszno...<br> - Już - decyduje Julia.<br> - Może jeszcze poczekać?<br>- Idziemy!<br>Wstaje z krzesła, mrok wyostrza słuch. Skrzypi podłoga, jęczą sprzęty, każdy krok wydaje się za głośny. Otwiera drzwi na korytarz. Nagły przeciąg zamyka z trzaskiem okno.<br>Walące się drzewa przytłaczają, duszą, unieruchamiają. Iw usiłuje wydobyć się, wydostać z ogromnej