Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Literatura Ludowa
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1957
Księdzu Turkowi zaś niewiele ustępował gospodarz plebanii kosińskiej, mój imiennik, ksiądz Julian Krzyżanowski. Jego anegdoty traktowały o najrozmaitszych księżach dziwakach, których w okolicy nie brakło, a których przygody tchnęły często humorem z epoki Seweryna Soplicy czy nawet Paska. Bohaterem jednej z nich był proboszcz Leżajski, prałat Piekosiński, brat historyka krakowskiego, słynnego również z swych dziwactw.
Jako młody wikary ks. Krzyżanowski wybrał się z Łańcuta z swym kolegą i przyjacielem E. Sandałowskim na odpust do bernardynów w Przeworsku, gdzie Sandałowski miał mieć kazanie. Dzień był upalny, na św. Annę czy Jakuba, młodzi księża więc spowiadali czas jakiś na cmentarzu przykościelnym, następnie weszli
Księdzu Turkowi zaś niewiele ustępował gospodarz plebanii kosińskiej, mój imiennik, ksiądz Julian Krzyżanowski. Jego anegdoty traktowały o najrozmaitszych księżach dziwakach, których w okolicy nie brakło, a których przygody tchnęły często humorem z epoki Seweryna Soplicy czy nawet Paska. Bohaterem jednej z nich był proboszcz Leżajski, prałat Piekosiński, brat historyka krakowskiego, słynnego również z swych dziwactw.<br>Jako młody wikary ks. Krzyżanowski wybrał się z Łańcuta z swym kolegą i przyjacielem E. Sandałowskim na odpust do bernardynów w Przeworsku, gdzie Sandałowski miał mieć kazanie. Dzień był upalny, na św. Annę czy Jakuba, młodzi księża więc spowiadali czas jakiś na cmentarzu przykościelnym, następnie weszli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego