sprawiało matce przeglądanie tych przepisów, kiedy była sam na sam z<br>ojcem. Czytając mu jakiś przepis w głos, wyraźnie oczekiwała od niego<br>rady, a nawet czegoś w rodzaju zatwierdzenia:<br> - O, posłuchaj, może bym to kiedyś zrobiła. Powiedz, smakowałoby ci?<br>- Niepotrzebnie go zresztą pytała, bo jemu wszystko z tych jej<br>przepisów smakowało i cokolwiek mu przeczytała, na wszystko się<br>zgadzał, wszystkiemu przytakiwał i wszystko, co ona chwaliła, chwalił.<br>- Albo to. Muszę kiedyś to zrobić na twoje imieniny, jak już<br>wyzdrowiejesz. Drogie musi być, ale zrobię. Będziesz na posadzie, to<br>może nie będzie takie drogie. Zaprosisz kolegów z biura, jak przed<br>wojną, pamiętasz