Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
trzeci, stanął przed obrazem, przeżegnał się i potem plunął w szkło, policzki miał grube i błyszczące, jakby je pogryzły pszczoły.
Podszedł do Klary i powiada: "Boże, wybacz mi grzesznemu. B oże, uchroń twoją między nogami! - Udawał, że płacze.
- Post, post, a ja zachcianki mam na ciepłe nóżki." - Ten w drzwiach śmiał się.
"Tak ty nie dasz? - mówił do Klary ten napuchły. Klara westchnęła.
- Nu, bladolica moja, mów: tak albo nie tak?" "Nie!" - krzyknęła Klara.
"Tak ja sam wezmę.
Nie dasz?" "Nie!" - krzyknęła jeszcze raz Klara.
To stawaj pod ścianę, mać twoją w zad!" Ale za chlewem ktoś strzelił, potem zielona rakieta
trzeci, stanął przed obrazem, przeżegnał się i potem plunął w szkło, policzki miał grube i błyszczące, jakby je pogryzły pszczoły.<br>Podszedł do Klary i powiada: "Boże, wybacz mi grzesznemu. B oże, uchroń twoją między nogami! - Udawał, że płacze.<br>- Post, post, a ja zachcianki mam na ciepłe nóżki." - Ten w drzwiach śmiał się.<br>"Tak ty nie dasz? - mówił do Klary ten napuchły. Klara westchnęła.<br>- Nu, bladolica moja, mów: tak albo nie tak?" "Nie!" - krzyknęła Klara.<br>"Tak ja sam wezmę.<br>Nie dasz?" "Nie!" - krzyknęła jeszcze raz Klara.<br>To stawaj pod ścianę, mać twoją w zad!" Ale za chlewem ktoś strzelił, potem zielona rakieta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego