wyrzutnię!"<br>I psa trzymając krótko przy pysku,<br>Przez wąski otwór wszedł do pocisku.<br><br>Wnet ze straszliwą siłą wypchnięty<br>Pocisk jak piorun runął w odmęty,<br>Po czym rakiety kolejne człony<br>Niosły go w głębin żywioł skłębiony,<br>W mrok niezmierzony, w otchłań topieli,<br>Gdzie fosforyczne światło się bieli,<br>Gdzie po raz pierwszy śmiałek szczęśliwy<br>Dojrzy nieznane dotychczas dziwy.<br><br>Panu Soczewce wzrok mechaniczny<br>Przekazał obraz panoramiczny.<br>I oto świat ten oceaniczny,<br>Świat niezbadany ujrzał jak w lustrze:<br>W krąg koralowe pięły się puszcze,<br>W gęstwie korali ślepia łypały,<br>Łby wyrastały wielkie jak skały,<br>Sączył się z pysków odwar spieniony,<br>Próchnem odwiecznym lśniły ogony,<br>Wiły