dopiero teraz spostrzegłem, że rozbawione Suzie i Duddie mają dziś na sobie barwne sukienki, pomyślałem więc, że nadarza się świetna sposobność, by urzeczywistnić swój plan: przebrać się w zgrabny mundurowy kostium którejś z nich, i niepostrzeżenie wymknąłem się z kantyny,<br>pokój dziewczyn, tak jak i nasz, okazał się niezamknięty, wszedłem śmiało i rozejrzawszy się, sięgnąłem do szafy po mundur, z szuflady wyjąłem śliczne koronkowe majteczki, pończochy i pasek z podwiązkami, zupełnie taki sam jak mojej mamy, ten, który ostrożnie zapinałem na biodrach Marusi, mojej drugiej mamy, owego ranka po naszej wspólnej nocy,<br>z wolna układałem to wszystko na krześle i nie