Baśka - myślałem - zrozumiałaby piękno kwiatka rdestu ptasiego, co to przycupnięty przy liściu, ma prawie przejrzyste płatki, ale jak popatrzeć, jakie są regularne, jak wpasowane w pęd, to aż dech zapiera ze zdumienia... Może Baśka by pojęła to piękno? Na pewno by pojęła - pomyślałem sobie. <br>Tym razem nie czekałem pod sklepem, śmiało wkroczyłem do apteki rozkoszując się zapachem maści i tranu. Baśka była jak zwykle śliczna, skromnie i gustownie ubrana i od razu udało się nam nawiązać rozmowę jak starym znajomym. Na samym początku powiedziała mi też, że coś dla mnie ma. Nie nalegałem, ale domyślałem się, że zdobyła coś od jej