umysł pracował intensywnie.<br>- On usiłował - powiedziałam stanowczo. - Nie polował na żadnego Kazia, polował na Elżbietę. O Kaziu pewnie nic nie wiedział. Wiedział natomiast, że Elżbieta aż do wieczora nic ci nie powie, bo rano lecisz do pracy, a nikt normalny nie wstanie o wpół do siódmej rano, żeby sobie powierzać śmiercionośne tajemnice. Zwłaszcza że o tej porze i tak byś nie zrozumiała, co się do ciebie mówi. Potem ewentualnie mogłybyście się spotkać w ciągu dnia, ale nasze plany tego nie przewidywały. Wszyscy słyszeli, jak mówiliśmy, co będziemy robić.<br>- Trochę nam się pokręciło. Myśmy miały wrócić wcześniej, wy później, a Elżbieta najpóźniej