wiedziała.<br>Grałam "Białą bluzkę". Kogo grałam? Ją? Ale tam były Dwie. Ta, która pisała listy, porządkowała sprawy, płaciła za światło i gaz, i ta Druga. Ona? Pierwszą rozumiałam, Drugą starałam się zagrać, tak jak rozumiałam. Siedziała na próbach, nic nie mówiła. Myślę, że mój pragmatyzm w konstruowaniu tej roli ją śmieszył. Co to było? O kim to było? Co jakiś czas, ktoś głośno, ostentacyjnie, wychodził z sali w trakcie spektaklu, potem okazywało się, że uznał, że to jego życie, słowa. Ktoś inny przychodził do mojej garderoby, patrzył, nie chciał wyjść, potem okazywało się, że to jej znajomy, że coś w tym